Obecnie niemal każdy ma dostęp do Internetu. Nierzadko używamy
go do komunikowania się ze swoimi przyjaciółmi czy też rodziną. Zawieramy również
całkiem nowe znajomości, często z osobami, których nie spotkaliśmy i pewnie nie
spotkamy w realu. Umożliwiają nam to bardzo popularne portale społecznościowe,
takie jak Facebook czy Twitter.
Co stanowi jednak podstawę fenomenu takich stron?
Pamiętacie może coś takiego jak PIRAMIDA
POTRZEB MASLOWA? Jeżeli nie, to dam wam
okazję sobie przypomnieć:
Mamy tutaj najbardziej elementarne z potrzeb człowieka, w
tym uznania, akceptacji (przynależności) i samorealizacji. Te trzy elementy sprawiają,
że chcemy być częścią czegoś większego np. państwa. Jest to oczywiście przykład
w skali makro. Fakt jednak pozostaje i jest wykorzystywany przez firmy do
wywierania na nas wpływu podczas oferowania usług i produktów. Tym właśnie są
portale społecznościowe; usługą umożliwiającą nam kontakt niemal z każdym,
zawarcie znajomości, dzielenie się wydarzeniami ze swojego życia. Czynnikami inicjującymi
mogą też być wspólne zainteresowania i poglądy na świat. Nie można oczywiście
zapomnieć o chęci lansowania swojej osoby
poprzez posiadanie dużej ilości znajomych, w tym rozpoznawanych internautów,
gwiazd itp. Dodawanie nowych elementów do naszych profili sprawia, że czujemy
się widziani przez innych, doceniani za nasze zachowanie. Można śmiało stwierdzić , że widoczne jest bazowanie na ludzkich uczuciach i pragnieniach. Jak
wszędzie wykorzystuje się rożne sztuczki marketingowe, takie jak dobór
odpowiednich kolorów, odpowiednie sformułowania, reklamy…
Mimo tego wszystkiego nie mogę jednak stwierdzić
jednoznacznie, że strony tego typu są złe.
Przeciwnie. Dają naprawdę wiele możliwości, od zwykłych kontaktów
międzyludzkich do promowania swojej działalności. Najważniejsze jest jednak, to
że są one dostępne dla każdego, niezależnie od zasobu portfela. Nierzadko widzi
się też organizacje charytatywne, które korzystają
z popularności owych portali dla dobrych celów. Stanowią także sprawne źródło informacji- tuż po jakimś istotnym
zdarzeniu, staje się ono tematem dyskusji między ludźmi.
Podsumowując. Podobnie jak większość rzeczy na świcie, tak i
portale społecznościowe mają swoje zalety oraz wady. Podczas ich używania
należy być ostrożnym, gdyż wszystko co robimy w internecie (wbrew powszechnej
opinii) zostawia ślad, który może się odbić echem w realnym świecie. Dostajemy
jednak dużo możliwości, z których nie korzystanie byłoby marnotrawstwem okazji zaistnienia,
czy po prostu ułatwienia sobie życia.
Tak jak wspomniałeś - wszystko ma swoje plusy i minusy. Jak dla mnie na portalach społecznościowych i serwisach typu YouTube panuje zbyt duży ekshibicjonizm.
OdpowiedzUsuńCzasami zdarzy mi się totalnie zabłądzić w internecie i tak przepalić synapsy, że można by było ubiegać się o odszkodowanie. Może od użytkowników internetowej przestrzeni powinno wymagać się wyrobienia specjalnej licencji? ;-)
Wśród masy byleczego dosyć trudno znaleźć wartościowe perełki. Niemniej jednak szukać warto! ;-) Pozdrawiam i do następnego razu, K.G.
Nawiązując do wspomnianego YT, warto zauważyć, że w Polsce dominującym widzem jest tzw. gimbus, który nie posiada specjalnych wymagań co do jakości filmu, a raczej szuka tępej rozrywki- autor się dopasowuje.
UsuńTak...wiem...zaraz posypie się multum gróźb na maila, ale taka prawda. Sorry.
Zerknijmy na YT amerykański- oczywiście wśód widowni dominuje młodzież, ale ludzie 30+ też są mocno widoczni. Odbija się to oczywiście na jakości dodawanych filmików np. na vlogach, które swoim wykonaniem przypominają teraz bardziej dobre show niż historie o jedzeniu kanapki z nierówno rozłożonymi plasterkami szynki ;)