Gdyby spojrzeć od strony czysto prawnej, to
oczywistym stanie się, że należy tępić to zjawisko. Krzywdy doznają artyści,
którzy napracowali się by stworzyć jakieś dzieło, podczas gdy Kazik z Tomkiem od tak ściągają
je sobie z internetu, by potem sprzedawać na nielegalu po dyszce. Stratne są
także wytwórnie i sklepy- przecież każdy film trzeba nakręcić, płytę nagrać,
dostarczyć do sprzedawców. Nikt nie robi tego dla zabawy, lecz po to by zarobić
na danym towarze. Potencjalnych nabywców może być dużo, ale ich liczba znacznie
spadnie jeżeli w dniu premiery (lub
wcześniej) będą mogli kupić taki sam produkt, tylko spiracony. Najistotniejszą
kwestią, która decyduje o istnieniu takiego rynku jest oczywiście cena. Weźmy
pod lupę grę, która dopiero co dopiero się ukazała. W typowym sklepie kosztuje
ona około 250zł. U pirata natomiast 10-20zł. Widzicie rozbieżność?
Prawda jest taka, że największa grupa graczy w Polsce, to
osoby młode, które często nie mają jeszcze pracy i swoje wydatki pokrywają z
kieszonkowego i z tego co dorywczo zarobili. Mogą też poprosić rodziców o
pieniądze, ale ci nie zawsze chcą je wydawać na tzw. bzdety, albo po prostu ich
nie stać na wywalenie dwóch, trzech stów na gierkę, skoro sami często pracują na
te pieniądze przez wiele godzin. Z każdą
inną dziedziną obarczoną tym zjawiskiem
jest tak samo. Ceny są zaporowe, nie pozwalają rozwijać swoich
zainteresowań, pasji. Jaki ma więc wybór przeciętny Kowalski? Nie słuchać
muzyki? Nie oglądać filmów? Nie grać?
Nie bawić się?
Można więc powiedzieć, że ludzie obeszli ten problem i sami
zapewniają sobie to czego potrzebują.
Gdyby ktoś zadał mi pytanie:
Czy uważasz, że piracenie jest
dobre?
Odpowiedziałbym:
Nie, ale rozumiem z czego wynika i jakoś ciężko mi
je kategorycznie potępić.
je kategorycznie potępić.
A co Wy sądzicie?
Nie wiem co sądzić o piractwie...
OdpowiedzUsuńJa gry kupuje, i albumy piosenkarzy też czasem :)
mlwdragon.blogspot.com
historiaadam.blogspot.com
Oj, drodzy mordercy z tych dentystów. Nie dość, że Nas martretują to jeszcze im za to płacimy xd Chyba jestem masochistką. Pisałam gdzieś u mnie w wpisie, że mam podobno niską samoocenę czy coś takiego, aczkolwiek nie uważam, że czegoś dobrego na swój temat w tym poście nie zawarłam co powinno się zdarzyć. Sypiam przykryta kołdrą calutka zawsze, bo inaczej się boję.
OdpowiedzUsuńPowiadasz, że od kilku tygodni czytasz moje wypociny?
Jakoś tak wyszło, że sobie czytam. Teraz zacząłem komentować i tak trafiłaś tutaj. Ostatecznie oboje jesteśmy z Krakowa, więc się dogadujemy.
UsuńTak wogóle to stwierdziłem, że czas zobserwować twojego bloga ;)
Dla wszystkich, którzy nie są w temacie- powyższy kom jest odpowiedzią na moje pytanie zadane na tej stronie:
http://nathiewheel.blogspot.com/