14 sierpnia 2013

Śmieciowe realia

 
 
Mamy XXI wiek. Zdajemy sobie sprawę z ilości odpadów jakie produkujemy i chcemy się z nimi odpowiednio rozprawić.
 
BZDURA!  BZDURA!  BZDURA!
 

Minęło już trochę czasu od wejścia w życie „ustawy śmieciowej”, krzyki jednak wciąż nie milkną. Nie chodzi mi o wykłócanie się jednych posłów z drugimi. Szum w mediach ucichł więc oni też. Istotne dla mnie, laika, który ma w głębokim poszanowaniu wszelkie zakamuflowane i jawne opcje polityczne, jest zachowanie zwykłych Kowalskich.

 
Scenka 1
Tata narzeka. Dość głośno, można by nawet powiedzieć, iż wulgarnie. W powietrzu unoszą się Panny Lekkich Obyczajów, narządy rozrodcze, cholewki i kurczaki. Synek z trwogą w oczach pyta:
-Tatusiu, co się stało?
- A co ci bede tłumaczył. Nie zrozumisz.
-Czyli, że co? Wojna? Zaraza? Głód? Śmierć?
- Synek, Państwo znowu nas okrada.  Koniec z naszymi cotygodniowymi wypadami  do lasu i ogniskami. Teraz karzą segregować odpady i jeszcze płacić cza!  Pamiętaj, za to co nam zrobili, czeba drani okradać ile tylko się da.
 
 
Wiadomo, że to co napisałem jest przekłamane.
Jakie dziecko obecnie schodzi z Facebooka
i rozmawia z rodzicami ?
 
Scenka 2- podsłuchana rozmowa
A wiesz, że słoiki trzeba teraz czyścić przed wyrzuceniem? Pewnie będą tam po raz drugi coś pakować i sprzedawać!

 
Scenka 3- z samochodu
-Weź wywal tę butelkę za okno.
- Ale przecież płacimy za odbiór śmieci, więc po co mam to robić?
- Ty i te twoje filozofie! Weź to wypierz, bo nie będę z tym jeździł. Posprzątają, a jak nie to za 200 lat archeolodzy będą mieli znalezisko. Tak w ogóle, to wzięli by się za te pobocza, bo straszny syf jest. Jak to jest, że w innych państwach jest czysto?

 
Rozumiecie o co mi chodzi? Robimy problem z niczego. Sami się nakręcamy. Większość krajów od dawna segreguje śmieci i jakoś łączą koniec z końcem. Oczywiście, że odpady, to złoty interes i na 100% będą lub już są jakieś przekręty np. wygrane przetargi, które jeszcze się nie odbyły. Jednak w gruncie rzeczy, generowane są  pozytywne zachowani i dobre nawyki. Na siłę, ale zawsze.

 
Każdy mówi małemu dziecku, żeby nie śmieciło.
A co z tym dużym?
 

4 komentarze:

  1. Ja gadam z rodzicami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam o samą segregację awantury nie robię, ale taka sytuacja (prosto z mojego domu):
    Rachunek jest.
    Śmietnika nie ma, worków do segregacji nie ma.
    Śmieciarzy jak nie było tak nie ma, a na podwórku robi się śmietnisko.
    ALE WAŻNE, ŻE RACHUNEK JEST.
    (Było tak do końca lipca, chociaż teraz nadal nie mamy worków do segregacji xD)

    Więc serio, czasem krzyki są słuszne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, zgadzam, zgadzam! Kto z dużym porozmawia?

    P.S. Fajny blog!

    OdpowiedzUsuń