19 sierpnia 2013

Wojna na reklamy

 
Co może się stać, gdy firmy zaczną toczyć jawną wojnę? Wszystko.

Dobrym przykładem jest walka billboardowa pomiędzy Audi a BMW.
 
Wszystko zaczęło się z pozoru niewinnie, finał jednak zaskoczył wszystkich.

 

 


Pomijając zwyczajne przekomarzanie się , to trzeba przyznać, że powyższe działania narobiły rozgłosu w sieci. Kolejne ruchy śledzono z wielką uwagą, prezesi natomiast tylko się uśmiechali w związku ze zwiększonym zainteresowaniem.


Innym przykładem specyficznej wojny mogą być 2 spoty reklamowe nakręcone przez Microsoft i Google.


Pierwszy wytyka bezmyślność i wady polityki Gmail'a, przedstawiając usługę jako bezczelnego listonosza, czytającego naszą pocztę i ingerującego w prywatność. Już na samym początku zostaje podkreślona odmienność Office 365. Warto też poczekać na napisy końcowe

 
Google nie pozostał dłużny, lecz zamiast bezpośrednio hejtować konkurencję, stworzył reklamę w stylu, ukochanych przez głównych odbiorców,  lat 50, podczas której zachęca do udzielania pomocy naszym przyjaciołom, poprzez skierowanie ich na właściwe tory.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz